27 grudnia 2015

Wielkie podsumowianie roku 2015


Maciej Miszkiń
(pięściarz kategorii super średniej/komentator Polsat Sport)

Walka roku:
Głowacki : Huck. Poziom emocji ogromny bo walczył Polak, poziom sportowy mistrzowski bo walczył wieloletni chempion z obowiązkowy pretendentem i dramaturgia bo wyrazista zmiana scenariusza.

Nokaut roku:
Canelo nokautuje brutalnie Kirklanda.

Niespodzianka roku: Z pewnością niespodzianką roku była przegrana Kliczki. Nie dla mnie osobiście, ale dla całej populacji tego sportu sytuacja bez precedensu.

Prospekt roku: Jermall Charlo. Jest już mistrzem ale ja zacząłem obserwować go w 2015 i jest moim kandydatem do zawładnięcia swojej super silnej przecież kategorii. Jest perspektywa jego dalszego rozwoju i możliwość dalszych zdobyczy więc jest prospektem.

Rozczarowanie roku: Kudriaszow to rozczarowanie roku.

Przemysław Osiak
(Przegląd Sportowy)

Walka roku:
Lucas Mathysse : Rusłan Prowodnikow. Rosjanin szczególnie nie przesadza, kiedy mówi, że w ringu mógłby zostawić życie. Dla nas jego walki są wielką przyjemnością. Oby nie przypłacił ich utratą zdrowia

Nokaut roku: Krzysztof Głowacki : Marco Huck. Nie tylko wspaniały nokaut, ale i cudowny powrót Głowackiego z zaświatów w szóstej rundzie. Porażka Hucka przed czasem ze Steve'em Cunninghamem w 2007 roku była niczym w porównaniu z krzywdą i upokorzeniem, których zaznał za sprawą Polaka.

Niespodzianka roku: Tyson Fury : Władymir Kliczko. Przestaliśmy wierzyć, że do końca kariery ktoś zagrozi Władymirowi. Fury'ego uważaliśmy za błazna, na którego wylejemy wiadro pomyj po porażce przez nokaut. Ten błazen jest znacznie rozsądniejszy, niż nam się wydawało.

Prospekt roku: Anthony Joshua. Popełnił mnóstwo błędów w walce z Dillianem Whyte'em, ale można mieć pewność, że będzie walczył mądrzej. Powinien zdominować najciekawszą od przełomu wieków wagę ciężką. Jeśli tak się stanie i pozwolą mu walczyć ze wszystkimi najmocniejszymi rywalami, zostanie największą gwiazdą boksu. Jest inteligenty, wygadany i dobrze wygląda. To samo miał Ali.

Rozczarowanie roku: Floyd Mayweather Junior : Manny Pacquiao. Brak jakiejkolwiek dramaturgii w najważniejszej walce XXI wieku, najdroższej w historii. Przysłużyła się boksowi, ale mogła się mu przysłużyć dużo bardziej.

Tomasz Delimat
(Onet Sport)

Walka roku: Krzysztof Głowacki : Marco Huck. Nie zastanawiałem się nawet przez sekundę, na którą walkę wskazać. Ciężki nokdaun w szóstej rundzie, a potem zwrot o 180 stopni i sensacyjna zmiana właściciela mistrzowskiego pasa - kibice kochają takie pojedynki.

Nokaut roku: Saul Alvarez : James Kirkland. Canelo przez całą walkę znęcał się nad swoim rywalem, a wszystko zakończył w najbrutalniejszy z możliwych sposobów. Na drugim miejscu ustawiłbym cios Aleksandra Powietkina, który zmiótł z ringu Mike'a Pereza. No i nie zapominajmy o tym, jak nasz Izu Ugonoh wrzucił rywala między sałatkę a kotleta.

Niespodzianka roku: Utrata mistrzowskich pasów przez Władimira Kliczkę. Nie jest to może zbyt oryginalny wybór, ale trudno o inny gdy porażkę ponosi ktoś, kto wydawał się nieśmiertelny. Minęło trochę czasu, ale klęska z Tysonem Furym i brak Kliczki na tronie królewskiej kategorii wciąż nie chce pomieścić się w głowie.

Prospekt roku: Felix Verdejo. 22-latek z Portoryko ma wszystko, by zrobić wielką karierę. W mijającym roku dołożył do swojego rekordu trzy efektowne zwycięstwa.

Rozczarowanie roku:
Yoan Pablo Hernandez. Smutny to był koniec Hernandeza. Przez cztery lata był mistrzem świata, ale jego problemy okazały się tak skomplikowane, że obecnie można już o nim mówić jako o byłym bokserze.


Karol Karpiński (Subiektywny Boks)

Walka roku: Głowacki : Huck. Trochę patriotycznie, ale pod względem dramaturgii chyba nic mocniejszego w tym roku nie widziałem. Emocje jak na rollercosterze!

Nokaut roku: Tutaj mam dylemat, bo jeśli chodzi o dramaturgię, o to jak cios odmienił walkę to po raz kolejny wskazałbym nokaut Głowackiego na Hucku, tym bardziej biorąc pod uwagę pozycję z jakiej Głowacki do tej walki startował. Natomiast jeśli chodzi o pojedynczy cios to największe wrażenie zrobił na mnie nokaut Courtney Blockera na Dominicku Goode.

Niespodzianka roku: Dla mnie niespodzianką jest wygrana Fury'ego nad Kliczko - zupełna niespodzianka. Nie spodziewałem się, że ktokolwiek będzie w stanie w tym roku odebrać Kliczce pasy, a tym bardziej nie spodziewałem się tego po Furym. Ciągle miałem w pamięci jego słabsze występy w przeszłości, mnóstwo typowego dla Brytyjczyków gadania, czy słabsze pojedynki jak ten z Cunninghamem. Choć wracając do walki o tytuł nie wiem czy większą niespodzianką nie była niemoc Władimira, który przeszedł obok walki i nie zrobił zupełnie nic.

Prospekt roku: Miano prospekta roku przyznałbym dla Joshuy - nieźle zapowiadał się już w zeszłym roku, ale nie przypominam sobie, by którykolwiek pięściarz zaliczył tak ogromny progres i nagle zaczął być rozważany jako przyszła gwiazda swojej kategorii wagowej. Choć jeszcze z brakami, to już jest z niego kawał zawodnika.

Rozczarowanie roku: Mayweather : Pacquiao. Walka, która miała być czymś wyjątkowym, a skończyło się ogromnym rozczarowaniem. Maszyna marketingowa rozkręcona była do czerwoności, wszystko zapięte na ostatni guzik, natomiast sam ring pozostawił niesmak. Szczególnie bardzo słaba postawa Pacmana, który jeśli chodzi o to starcie nie spełnił pokładanych w nim nadziei.

Dawid Barcikowski (topboxing.pl)

Walka roku: Matthysse : Prowodnikow To starcie było już na papierze murowanym kandydatem do tego miana. Dwóch ringowych zabijaków dało z siebie w ringu 120%.

Nokaut roku: Huck : Glowacki Do dziś brzmią mi w uszach słowa trenera Gmitruka: "przydałaby się odpowiedź Polaka." W tym samym czasie Główka posłał butnego Niemca na deski. To co działo się później było niczym sen. I to jaki! Prawdziwy American Dream. Huck omal nie wypadł nieprzytomny z ringu.

Niespodzianka roku: Kliczko traci mistrzowskie pasy na rzecz Fury'ego. Anglik miał być kolejną ofiarą na liście odprawionych pretendentów. Czy Kliczko był tak slaby w tej walce czy może Fury tak dobry? Rewanż pokaże. Jedno jest pewne-Fury tym zwycięstwem wywrócił do góry nogami porządek w wadze ciężkiej pod panowaniem Doktora Stalowego Młota.

Prospekt roku: W tej kategorii chyba nie będę odosobniony w swoim wyborze- Anthony Joshua. 5 walk w 2015. Wszystkie wygrane przed czasem. Chociaż ostatni pojedynek z Whyte'm pokazał, że przed mistrzem olimpijskim z Londynu jeszcze sporo pracy. On sam zdaje sobie również z tego sprawę. Czasu ma jednak sporo. 26 lat w tej kategorii wagowej to prawie jak wiek juniorski. Ma za sobą już pojedynek wieczoru w PPV. To może być przyszły dominator królewskiej dywizji.

Rozczarowanie roku: Michał Syrowatka. Jego wylot do Stanów w przyszłym roku był niemal pewny. Wystarczyło pokonać starego i walczącego dla pieniędzy (czego nie ukrywał) Jackiewicza. Stary wyga jednak zabrał młodszego kolegę po fachu do bokserskiej szkoły i znokautował. Porażka tym bardziej bolesna, bo odniesiona w rodzinnym Ełku.

Leszek Mańka (Podbrodkowy.blogspot.com )

Walka roku: Cleverly : Fonfara. Trzy rekordy, wysokie tempo, wielka wojna, nikt się nie oszczędzał!

Nokaut roku: Krzysztof Głowacki. Widok Hucka wiszącego bezwładnie na linach, to było coś niesamowitego!

Niespodzianka roku: Pierwsza przegrana Lucasa Matthysse przed czasem. Po wielkiej i wygranej wojnie z Prowodnikowem, Argentyńczyk uległ przed czasem Victorowi Postołowi.

Prospekt roku: Errol Spence Jr. Świetna technika, efektowny styl, zanotował cztery wygrane przed czasem we wszystkich pojedynkach w 2015 roku.

Rozczarowanie roku:
Postawa Kliczko w walce z Tysonem Fury. Mógł pokazać dużo więcej, nie umniejszając nic Tysonowi, który świetnie zneutralizował atuty Kliczki.


Ireneusz Fryszkowski (RingBlog.pl)

Walka roku: Bez wątpienia Głowacki : Huck. Nasz rodak wstrząsnął bokserskim światem po tym jak wstał w 6 rundzie, nawiązał równorzędną walkę, a następnie ciężko znokautował niepokonanego Hucka. Walka mistrzowska, pełna emocji i z nieoczekiwanym zakończeniem. Poza tym zwycięstwa Polaka nad Niemcem zawsze cieszy podwójnie.

Nokaut roku: Brutalny nokaut Izu Ugonoha na Willu Quarrie. Rywal może niezbyt wymagający, ale wypadł prawie za ring, uderzenie Izu piorunujące i widowiskowe, na tyle, że stało się hitem w sieci. Tym nokautem Izu zwrócił uwagę samego Evandera Holyfielda, który publicznie docenił młodego polskiego prospekta.

Niespodzianka roku:  Syrowatka : Jackiewicz. Wszyscy znają dobry warsztat Rafała, ale nikt nie spodziewał się, że w taki sposób znokautuje Syrowatkę. Szczególnie, że ten podobnie rozprawił się na Polsat Boxing Night z Michałem Chudeckim. Jackiewicz walczy wyłącznie dla pieniędzy, a Syrowatka miał marzenia o międzynarodowej karierze. Boks uczy pokory, nie tylko zawodników, ale i kibiców boksu.

Prospekt roku: Patryk Szymański. Młody polski bokser za oceanem pilnie odrabia każdą lekcję, a egzaminy w postaci walk zdaje z wyróżnieniem. Stoczył w tym roku 3 walki. Z rekordem 15-0, 9 KO już w 2016 roku czekają go poważne walki i weryfikacja na najwyższym poziomie.

Rozczarowanie roku: Mariusz Wach. Wyprawa do Rosji okazała się poważną klapą. Byłem zwolennikiem boksu Wacha, bo uważam, że z takimi warunkami mimo pewnych mankamentów jak szybkość, był w stanie wygrywać z najlepszymi w wadze ciężkiej. Zabrakło serca lub jaj jak ocenił to Artur Szpilka. To była ostatnia szansa Wacha. Raczej już się taka nie pojawi.


Jakub Twardosz (OkrutnyBoksblogspot.com)

Walka roku:
Fonfara : Cleverly. Prawdziwa wojna w ringu! Według obliczeń Compubox łącznie pięsciarze wyprowadzili 2524 ciosów! Polak zadał 1413 uderzeń, z których trafił 474. Statystyka Walijczyka także robi wrażenie - 1111 wyprowadzonych ciosów, 462 dosięgło Andrzeja Fonfare.

Nokaut roku: Nokaut Głowackiego na Hucku .''Główka'' brutalnie gradem ciosów wyrzucił poza liny zarozumiałego i aroganckiego Niemca. ''Mistrzem jest ten kto wstaje kiedy nie może'' - Jack Dempsey. Cytat wielkiego mistrza królewskiej kategorii idealnie pasuje by opisać postawę Głowackiego, który zaprezentował olbrzymi charakter mistrza, gdy musiał podnosić się z desek będąc w dramatycznej sytuacji. Zwycięstwo przed czasem w takich okolicznościach smakuje podwójnie. 

Niespodzianka roku:
Tyson Fury na tronie. Na palcach jednej ręki można było policzyć tych, którzy przewidzieli iż król wagi ciężkiej Władimir Kliczko po 11 latach panowania zostanie zdetronizowany z tronu nie podejmując ryzyka w walce .

Prospekt roku: Nie będę oryginalny Anthony Joshua. Wielu mistrzów świata zazdrości popularności olbrzymowi z Watford. Nieodłącznym elementem boksu zawodowego jest popularność która, pozwala sprzedawać bilety i pakiety PPV. Joshua już zbudował swoja markę.

Rozczarowanie roku: Jako entuzjasta talentu Filipińczyka wskazuje - Manny Pacquiao. Nie zrobił praktycznie nic by walkę hucznie nazywaną ''stulecia'' z  Floydem Mayweatherem wygrać. Następnie w żenujący sposób całą winną swoją słabą postawę obwiniał kontuzją barku. Oczywiście do tanga potrzeba dwojga, więc Mayweather także przyczynił się do tytułu rozczarowania roku.

Zapraszam do dyskusji i czekam na wasze opinie.

3 komentarze:

  1. To był z pewnością bardzo interesujący rok, w końcu doszło do kilku niezwykle ciekawych pojedynków, takich jak choćby Mayweather - Pacquiao, Kliczko - Fury, Alvarez - Cotto, czy Gołowkin - Lemieux. Odbyło się wiele interesujących gal, na których mogliśmy oglądać walki prawdziwych gladiatorów. Mam nadzieję, że nadchodzący 2016 rok da nam jeszcze więcej radości i emocji, czego sobie i innym fanom szermierki na pięści serdecznie życzę! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra robota i fajne podsumowania, dodam coś od siebie

    Walka roku: Wladimir Kliczko vs Tyson Fury. Tak wielu powie, że to jak splunięcie w twarz Andrzejowi czy Krzyśkowi, jednak muszę tutaj postawić na pojedynek który mnie absolutnie oczarował. Detronizacja króla i to w takim stylu, musi zasłużyć na uznanie. Fury w tej walce zrobił to czego nie zrobił w ringu w 2015 roku żaden pięściarz, a mianowicie wyłączył rywala na 12 rund, zniszczył go psychicznie, ośmieszył i zdeptał...bez zadawania ciosów

    Nokaut roku: Canelo nokautujący Kirklanda, nie tylko za sam nokaut który był piękny, ale również za całą mozolną i bajeczną pracę jaką w tej walce wykonał Meksykanin, pokaz brutalnego boksu

    Niespodzianka roku: Zwycięstwa Badou Jacka najpierw nad Direllem, potem nad Grovesem. Szwed nie jest wirtuozem boksu, bardzo dobry rzemieślnik z małą nutką fantazji okazał się niesłychanie skuteczny w walkach "o coś" Niezbyt efektowny, ale szalenie efektywny.

    Prospekt roku: Gdy wszyscy pompują Kudriaszowa czy Usyka, spokojnie w cieniu rozwija się wielki talent, Murat Gassiev. Rosjanin nie jest zabijaką, nie posiada potężnego ciosu i nie stoi w świetle reflektorów jednak jego styl, umiejętność bicia w wielu płaszczyznach w półdystansie i chłodna głowa w ringu nakazują sądzić, że będzie to niedługo numer jeden w stajni Rabinskiego jeśli chodzi o kategorię CW.

    Rozczarowanie roku: Mateusz Masternak. Kolejne 2 poważne wyzwania i kolejne 2 porażki dopisane do rekordu. Oczywiście walka z Mullerem zakończyła się skandalem punktowym, ale jakim cudem mając taką przewagę Mateusz pozwolił zawodnikowi gospodarzy dotrwać do końca pozostanie tylko jego tajemnicą. Sądzę, że tak długo jak Master za swoje niepowodzenia będzie obwiniał otoczenia, a nie siebie nie osiągnie w tym sporcie nic. Wielkie rozczarowania, zarówno w ringu jak i poza nim.

    OdpowiedzUsuń
  3. Głowacki - Huck ------------------ POEZJA


    Natomiast bardzo zawiódł mnie Kliczko (chyba wiek dał znać o sobie)
    3mam kciuki za zwycięstwo Władka w rewanżu,żeby walczył ofensywnie,a nawet ryzykownie, wtedy będzie szansa na sukces.
    Jednak nie widzę tego zbyt różowo.


    SuperCiężki

    OdpowiedzUsuń