Sytuacja materialna rodziny pogorszyła
się z dnia na dzień. Tadeusz w nowej szkole wstąpił do harcerstwa i
rozpoczął przygodę sportową. Początkowo uprawiał piłkę nożną w WKS
Warszawianka. Postanowił jednak przekwalifikować się na sport
indywidualny - postawił na boks w WKS Legia. W wieku 17 lat stoczył
swoją pierwszą walkę z mistrzem polski Antonim Czortkiem. Trenerem
Teddy'ego został trener Stamm, którzy dostrzegł duży potencjał u
Pietrzykowskiego. Największy rozgłos Tadeusz zyskał w 1936 roku, kiedy
Legia zdobyła mistrzostwo klasy B i zakwalifikowała się do klasy A
okręgu warszawskiego. W 1937 Pietrzykowski zakwalifikował się do
finałów Mistrzostw Polski. Tadeusz zdobył upragniony tytuł mistrza
Warszawy w kategorii koguciej po zwycięstwie w finale z Jamborem. Rok
późnej w indywidualnych mistrzostwach Polski w Poznaniu Tadeusz w
pojedynku z Jarząbkiem doznał kontuzji złamania reki w śródręczu i
został pokonany. 14 listopada Legia w decydującym meczu pokonała Okęcie
10:6 i została mistrzem Warszawy. "Przegląd Sportowy" uznał Tadeusza
najlepszym pięściarzem kategorii koguciej, pisząc o nim "Żelazna
Pieść". Rok 1938 był dla Tadeusza tragiczny. Został wyrzucony ze
szkoły, nie przystąpił do matury, jego sekcja została rozwiązana.
1 września 1939 roku III Rzesza
zaatakowała Polskę - wybuchła II wojna światowa. 8 września Tadeusz
zgłosił się jako ochotnik do 1. baterii Obrony Warszawy. Bronił się aż
do kapitulacji stolicy w dzielnicy Ochota, w której się wychował. Po
kapitulacji w 1940 roku Teddy postanowił przedostać się do Francji. 25
lutego wyruszył z Nowego Targu. Wieczorem burza zmusiła do zatrzymania i
konieczności przenocowania w napotkanym obozie cygańskim. Rano został
zatrzymany przez węgierską żandarmerię. W połowię maja Tadeusz został
przewieziony do więzienia w Tarnowie i przebywał tam do 14 czerwca.Tego
samego dnia 23-letni Tadeusz trafił do obozu zagłady KL Auschwitz.
Oznaczano go numerem 77. Obozowy koszmar się rozpoczął. Pierwszą pracą
Pietrzykowskiego było zasypywanie dziur na terenie obozu. Następnie od 4
rano do 18 kosił i zbierał żyto. Po żniwach Tadeusz trafił do stolarni.
Gdy Teddy został przyłapany na kradzieży ziemniaków, został wyrzucony
ze stolarni.
W marcu 1941 roku Tadeusz przystąpił do
pierwszej walki na terenie obozu zagłady KL Auschwitz. Kapo Walter
Dunning, przedwojny mistrz Niemiec w wadze średniej, został
przeciwnikiem Pietrzykowskiego. Walka była bardzo wyrównana, Tadeusz
unikał groźnych sierpowych i po paru rundach kapo Dumming powiedział, że
na dziś starczy. Był pod wrażeniem umiejętności małego wychudzonego
Polaka. W latach 1941-1942 walki bokserskie były bardzo popularne,
odbywały się w łaźni nr 2. Jeden z esesmanów wygrał 1000 marek po tym
jak postawił na Pietrzykowskiego. Karl Egersdorfer był tak zadowolony,
że kazał nakarmić Polaka, wydać mu pięć kotłów zupy. Tego dnia Tadeusz i
jego obozowi koledzy zaspokoili po raz pierwszy głód. Latem 1942 roku
lekarz obozowy dr Entreas pod pozorem witamin wstrzyknął Teddy'emu wirus
tyfusa plamistego. Mocny organizm wytrzymał i po 14 dniach gorączka
spadła. Tadeusz wrócił do obozowych walk. Teddy walczył z holenderskim
Żydem Leu Sandersem którego żonę z dziećmi zagazowano w Brzezince.
Pojedynek zakończył się remisem, Teddy wspominał o nim: ''ponieważ walka
nie została rozstrzygnięta, mój przeciwnik zyskał uznanie w oczach kapo
i został zatrudniony przy noszeniu kotłów z kuchni, co umożliwiło mu
potajemne dożywianie się''. Wśród przeciwników Pietrzykowskiego znaleźli
się: Wilhelm Maier - wicemistrz Europy z 1927 roku w wadze średniej i
podwójny mistrz Niemiec z 1922 i 1923 - Harry Steinem. Z obydwu walk
Tadeusz wyszedł zwycięsko i został mistrzem wszechwag KL Auschwitz. Boks
na początku był jedynym celem Tadeusza Pietrzykowskiego - gwarantował
mu przetrwanie. Tadeusz odczuwał potrzebę zorganizowania podziemnego
ruchu oporu. Po poznaniu rotmistrza Witolda Pileckiego, Teddy został
przydzielony do akcji zabicia komendanta obozu KL Auschwitz -
zbrodniarza wojennego, odpowiedzialnego za holokaust okrutnego Rudolfa
Hossa. Niestety zamach nie udał się. Natomiast udało się pozbyć psa
komendanta, który wabił się Rolf i na okrzyk "Jude" zagryzał więźniów.
Teddy zabił psa częścią złamanej kosy, następnie poćwiartował mięso i
ukrył w baniakach z masłem, a potem zjadł z towarzyszami niedoli.
Komendant mimo poszukiwań na szeroką skalę nigdy nie dowiedział się, co
się stało z jego ukochanym pupilem. Tadeusz poznał w obozie ojca
Maksymiliana Kolbe, który oddał życie za innego więźnia. Ksiądz
Maksymilian wywarł na Teddym ogromne wrażenie, gdy stwierdził, że
więzień, który ukradł mu chleb najwidoczniej bardziej go potrzebował.
Tadeusz nie mógł zrozumieć zachowania księdza Kolbe, który po pamiętnym
apelu dobrowolnie zgłosił się na śmierć za innego więźnia. Dopiero po
latach zrozumiał, że dane było mu spotkać człowieka niezwykłego. W 1967
roku wspominał: ''Rady i wskazówki, jakie wówczas otrzymałem od księdza
Kolbe były dla mnie - niespokojnego uosobieniem - skutecznym lekiem i są
nim do dnia dzisiejszego''. Ostatnie 2 lata okupacji Pietrzykowski
spędził w obozie KL Neuengamme na terenie III Rzeszy. 17955 - taki numer
obozowy przydzielono Teddy'emu. Po walce sparingowej z Jerzym
Muchowiczem Tadeusz zmierzył się z kapo Jimmim Kachta, zwanym Kuchtą i
rzeźnikiem. Pietrzykowski sięgał esesmanowi do ramion. Po latach tak
relacjonował walkę Teddy: ''walkę rozpocząłem w bardzo niskiej postawie.
Śmiał się ze mnie, że uciekam. W pewnym momencie zrobiłem zwrot,
którego nauczył mnie Stamm i jednocześnie strzeliłem przeciwka prawą
ręką. Trafiłem w sam podbródek. Pod Kuchtą ugięły się nogi i padł na
podłogę tak nieszczęśliwie, że głową uderzył o deski. Mat nie było.
Widząc to odszedłem do narożnika. Walkę kontynuowano. Po raz drugi
wyszedł mi ten sam zwrot i podobne uderzenie w podbródek. Kuchta
ponownie runął na deski i cucono go przez 15 minut". Najsłynniejszy
pojedynek Pietrzykowski stoczył w sierpniu 1943 roku. Jego przeciwnikiem
był Niemiec Schally Hottenbach - pretendent w boksie zawodowym wagi
półśredniej. Hottenbacha nazywano "Hammer-schag", co oznaczało uderzenie
młota. W 2. rundzie po serii na korpus Tadeusz zahacza sierpem szczękę
rywala. Niemiec wali się na deski - okrutne KO! 15 kwietnia 1945 roku
Pietrzykowski doczekał się wolności wyswobodzony przez żołnierzy
brytyjskich.
Po wojnie w 1946 roku stanął ponownie na ringu i zdobył tytuł mistrza
dywizji gen. Maczka w kategorii lekkiej. W sumie stoczył 17 walk, z
których 15 wygrał i 2 zremisował. W 1950 roku skończył studia na AWF w
Warszawie i oddał się pracy jako trener i nauczyciel wychowania
fizycznego. W życiu osobistym nie układało się najlepiej - po 9 latach
nieudanego małżeństwa postanowił się rozstać z żoną Zofią. Po
przyjeździe do Nowego Targu poznał swoją drugą wybrankę serca -
późniejsza żonę Iwonę. Rok po ślubie urodził się syn, który zgodnie z
tradycją rodzinną otrzymał imię Tadeusz. Po przyjściu syna na świat,
konflikty rodzinne zaczęły się nasilać do tego stopnia, że zadecydował z
żoną o rozwodzie. Dopiero w trzecim małżeństwie (z Marią) po
przeprowadzce do Bielska-Białej zaczęło się układać pomyślnie jego życie
osobiste. Tadeusz ''Teddy'' Pietrzykowski - jedyny mistrz wszechwag KL
Auschwitz, zmarł nagle dnia 17 kwietnia 1991 roku w Bielsku-Białej. Był
niezbyt wysokim, ale Wielkim Człowiekiem, który zawsze pomagał innym i
kierował się wartościami wyniesionymi z rodzinnego domu.
Świetny artykuł !
OdpowiedzUsuńP.S. W 3 akapicie w zdaniu "Tego samego dnia 23-letni Tadeusz trafił do obozu zgadały KL Auschwitz " literówka zgadały zamiast zagłady.
Art. naprawdę przedni.
Pzdr,
ClubberLang
Bardzo dziękuje za opinię i pomoc przy poprawieniu błędu. Bardzo budujące są takie słowa. Pozdrawiam
UsuńNiesamowitą historia, ale w czasie wojny wiele losów było tak samo dramatycznych. Obyśmy nie musieli dożyć takich czasów.
OdpowiedzUsuń