16 listopada 2016
Bitwa o koronę króla P4P !!!
19 listopada w Las Vegas Siergiej Kowaliow (30-0-1, 26 KO) będzie bronił pasów WBA Super, WBO i IBF kategorii półciężkiej. Pretendentem będzie Andre Ward (30-0, 15 KO) dominator kategorii super średniej, zwycięzca pamiętnego turnieju ''Super Six'', mistrz olimpijski z Aten (2004). Zapytałem dziennikarzy i blogerów bokserskich o ich opinie na temat walki zapowiadanej jako pojedynek roku. Zapraszam do lektury:
Michał Koper (redaktor naczelny RingPolska.pl)
W tym pojedynku kibicuję Kowaliowowi, który znany jest przede wszystkim z nokautującego uderzenia, ale także potrafi trochę poboksować, co pokazała chociażby walka z Hopkinsem. Jako kibic Rosjanina obawiam się po pierwsze werdyktu sędziowskiego, gdyby walka potrwała pełen dystans, zwłaszcza że Amerykanin ma to, co potrzebne, by nawet całkiem uczciwie wypunktować "Krushera", a po drugie tego, że sprytny Ward zamieni walkę bokserską w brzydkie widowisko pełne klinczów, z których to on będzie wychodził zwycięsko. Choć walka z Bernardem Hopkinsem może być tu złym prognostykiem, stawiam na "czasówkę" na korzyść Kowlaiowa.
Kamil Wolnicki (Przegląd Sportowy)
Ward umie dużo. Albo bardzo dużo. Przerwa Warda była jednak za długa, a powrót przed walką z kimś takim "Krusher" mógł wyglądać inaczej. Wiadomo, to tylko słowa i w sumie nie mam nic przeciwko temu, żeby się mylić, ale jednak stawiam na siłę Kowaliowa...
Przemysław Osiak (Przegląd Sportowy)
Minimalnym faworytem walki jest Siergiej Kowaliow. Dysponuje nie tylko przepotężną siłą ciosu, ale i swobodą ich wyprowadzania. Ward zmienił kategorię wagową na wyższą. Niby to tylko trzy kilogramy różnicy (super średnia – 76,2, półciężka – 79,4), ale diabeł tkwi w szczegółach. Spodziewam się, że Rosjanin zrani Warda i wygra na punkty. Ciekawe, jak wypadną wyniki sprzedaży pay-per-view. Po ubiegłorocznej bombie Mayweather – Pacquiao (4,5 miliona zamówień), rok 2016 jest dla boksu zawodowego słaby. Cztery duże imprezy pay-per-view kupowało 400, 600, 55 i 300 tysięcy ludzi. A UFC regularnie sprzedaje milion subskrypcji i więcej – półtora miliona gdy walczy Conor McGregor.
Tomasz Delimat (Onet Sport)
Powiedzieć, że to walka bez faworyta, to jak nic nie powiedzieć. Od wielu tygodni zastanawiam się, kogo wytypować i praktycznie codziennie zmieniam zdanie. Kowaliow to nie tylko król nokautu, ale też znakomity taktyk - udowodnił to w stoczonym dwa lata temu pojedynku ze starszym już, ale wciąż znakomitym Bernardem Hopkinsem, z którym wygrał wszystkie rundy. Ward to natomiast prawdziwy ringowy artysta, pięściarz, który umie wszystko - nie brakuje takich, którzy twierdzą, że to najlepszy zawodnik na świecie bez podziału na kategorie wagowe. Przed tą walką pewny jestem tylko tego, że potrwa ona pełen dystans. A skoro tak, to w tej chwili typuję, że nieznacznie na punkty wygra Andre Ward. To prawda, że z wielkimi pięściarzami - jak Kessler czy Froch - wygrywał już kilka lat temu i dawno nie mierzył się z rywalem klasy światowej. Wydaje mi się jednak, że może pokonać Kowaliowa swoją ringową mądrością. Rosjanin prawdopodobnie od czasu do czasu spróbuje nokautującego ciosu, a jeśli Ward będzie tych uderzeń unikał, jeśli zacznie w ringu swoisty taniec, może wybić Kowaliowa z rytmu. Pewne słabości "Krushera" obnażył ostatnio w ringu Isaac Chilemba - sztab Warda bez wątpienia skrupulatnie przeanalizował tę walkę, a amerykański pięściarz będzie chciał wykorzystać luki swojego rywala. Pewne jest natomiast, że przed nami wielki spektakl dwóch artystów, boks na niewyobrażalnie wysokim poziomie. Na takie pojedynki warto czekać.
Dominik Kowal (Wokolringuboks.wordpress.com)
19 listopada w Las Vegas dojdzie do bardzo ciekawe zapowiadającej się walki. W ringu zmierzą się dwaj świetni pięściarze - Andre Ward i Siergiej Kowaliow. Bez wątpienia w ringu będzie wiele emocji. Walka Kowaliow - Ward to jedno z najciekawszych zestawień ostatnich lat. Ciężko jest jednoznacznie wskazać faworyta tego pojedynku. Zarówno Siergiej, jak i Andre mogą wygrać tą walkę i nie będzie to żadne zaskoczenie. Osobiście uważam, że zwycięsko z tej ringowej rywalizacji wyjdzie Amerykanin. Myślę, że Andre Ward poprzez swoją ringową, bokserską inteligencje, chłodną głowę i świetną obronę nie pozwoli sobie zrobić krzywdy walcząc z potężnie bijącym "Krusherem". Oczywiście swoje atuty ma też Kowaliow. Jak będzie? Na pewno bardzo ciekawie i emocjonująco. Kto wygra? Szansę tutaj rozkładam 60 - 40% na korzyść ''S.O.G''. Analizując walka Kowaliow - Ward może wyglądać tak: Siergiej będzie miał pewne problemy z szybkim i lepszym technicznie Wardem. Podsumowując - walka Kowaliow - Ward o mistrzowskie tytuły WBA Super, WBO i IBF w kategorii półciężkiej to bardzo ciekawe zestawienie. Wygrany tej walki najprawdopodobniej zostanie uznany za najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorię wagowe. Jest to pojedynek z tych, których po prostu nie można przegapić.
Ireneusz Fryszkowski (RingBlog.pl)
W tej walce stawiam na Andre Warda. Kowaliow jeszcze nigdy nie mierzył się z tak dobrym technicznie i szybkim zawodnikiem. I co przede wszystkim ważne, większość przeciwników Rosjanina wychodziła do walki z nim z przegraną z tyłu głowy. Oni się po prostu już go bali, a Ward od początku kariery ma wielką wolę zwycięstwa. Nie przegrał walki od 12 roku życia. Jak wyobrażam sobie ten pojedynek? To będzie coś jak walka Kowaliow - Hopkins. Z tym, że nie zobaczymy leniwego Warda, ale zdeterminowanego, który nie tylko nie będzie pozwalał się dosięgnąć ciężkim ciosom Rosjanina, ale będzie atakował. Jeśli Kowaliow nie znokautował Hopkinsa, to dlaczego miałby znokautować Warda? Ward na punkty.
Zapraszam do dyskusji i czekam na wasze opinie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetna walka. Stawiam na Rosjanina, którego bardzo lubię oglądać w akcji, ale Andre to ringowy profesor, więc na pewno coś wymyśli. Na takie potyczki właśnie czekają kibice. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTakich zestawień boks potrzebuje. Jak Ward wygra potwierdzi, że jest takim geniuszem za jakiego go ma bokserski świat. Wygrana Kowaliowa przygasi gwiazdę Warda i postawi lekki znak zapytania przed tą mityczną już legendą Mistrza Olimpijskiego z Aten (mimo wszystko). Swoją drogą - pamiętam jak w LHW nie było za bardzo co oglądać, a teraz to jedna z mocniej obsadzonych kategorii. Cieszy.
OdpowiedzUsuń